Dialog w podróży

y8WKyd70

Dialogowa podróż wnuczka i dziadka

{gspeech}
Podróże sprzyjają obserwacjom pedagogicznym i wyzwalają chęć słuchania, a czasami włączania się do rozmowy. Jadąc na uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej upamiętniającej 54-letni okres pobytu ks. Profesora Janusza Tarnowskiego  jako kapelana w domu zakonnym sióstr Zgromadzenia Rodziny Maryi w Warszawie przy ulicy Żelaznej 97, zauważyłam w przedziale pociągu dwie charakterystyczne osoby. Od momentu wejścia do pociągu dało się zauważyć, że pomiędzy nimi istnieje bardzo ścisła więź. Był to starszy pan i mały chłopiec (wiek ok. 5 lat). Obaj panowie jak wskazywała rozmowa, byli ze sobą bardzo zaprzyjaźnieni. Jak okazało się później, był to wnuczek pana, który zasypywał dziadka niesamowitą ilością pytań. Były to pytania wykraczające poza wiek dziecka np. „dlaczego metale się przyciągają?”, „kto był pierwszy na świecie i dlaczego?”, „dlaczego drzewa mają namalowane paski?”, „po co wycina się drzewa?”, „kto to jest drwal?”, itp….Jednym słowem  – niekończąca się opowieść,jakże ubogacająca obie strony i wskazująca na silne więzi między dziadkiem a wnuczkiem.

Dialogowa rozmowa

Rozmowa którą obaj panowie prowadzili wykazywała wiele cech rozmów dialogowych, o których pisał ks. Profesor Tarnowski takich jak: słuchanie, przysłuchiwanie się, nie przerywanie sobie nawzajem, próba zrozumienia siebie nawzajem, cierpliwość, szacunek wzajemny i  gotowość do korekty własnego myślenia. Dziecięca wrażliwość, chęć poznawania świata – to sprzyjające warunki do rozwijania u dzieci postawy dialogowej, która nie zawsze jest rozwijana przez dorosłych. Często zdarza się, że ta naturalna – postawa dialogu jest tłumiona przez brak czasu dla dziecka, lekceważenie dziecięcego świata czy zaniedbanie.
{/gspeech}
5
{gspeech}
Tak ważny etap rozwojowy zlekceważony przez rodziców czy najbliższych, niekorzystnie wpłynie na relacje wzajemne w przyszłości. Zlekceważony w dzieciństwie dorastający 10-15 latek nie będzie chciał już rozmawiać z rodzicami, przed którymi zamknie „swój świat”. Na pytanie rodziców „dlaczego” tak się dzieje, odpowiedzią będzie wcześniejsze zaniedbanie czy wręcz nieodwracalne zniszczenie wzajemnych relacji. Rodzice staną się „usługodawcami” dla swoich dzieci w zaspokajaniu naturalnych potrzeb lecz nie będą mogli wejść w głębsze relacje i dorastać ze swoimi dziećmi. Będą żyli obok siebie, ale często nie dla siebie. Odbudowanie relacji, ponowne nawiązanie zerwanych więzi rodzinnych będzie trudne, wymagać będzie czasu, a nawet poświęcenia z obu stron.

Jako rodzice powinniśmy zadbać, aby nasze dziecko znalazło w nas nie tylko partnera do rozmowy, ale przyjaciela i to już we wczesnym dzieciństwie. Jest to etap bardzo ważny z wielu względów  m.in. dlatego, że w tym czasie istnieje szansa do nawiązywania pozytywnych relacji między dziećmi a dorosłymi. Bo nie ma jak mówił Korczak  „dziecka” – jest człowiek o mniejszej wiedzy i doświadczeniu.
{/gspeech}

mm

O autorze: Wiesława Buczek

dr nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki,Członek Zespołu Pedagogiki Chrześcijańskiej,pod patronatem:Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN przy KUL,

Dodaj komentarz