Znam to dziecko

„Znam pańskie dziecko” mówi on. „I ja znam swoje dziecko”- odpowiada rodzic. Często jednak mają jego odmienny obraz.

klasa2

Zakończyło się zebranie. Rodzice ustawiają się karnie w kolejce przed drzwiami na indywidualne rozmowy. Mają już w ręku kartkę z ocenami, znają swoje dziecko, mogliby więc właściwie wrócić do domu i wdrożyć rodzicielski program wychowawczy.

Siadają jednak naprzeciwko nauczyciela. „ Znam pańskie dziecko” mówi on. „I ja znam swoje dziecko”- odpowiada rodzic. Często jednak mają jego odmienny obraz.

Rodzic jest zdumiony. Owszem, jest zapracowany, bo takie są teraz czasy. Pracownik nie dość dobry, czyli nie podnoszący bezustannie swoich kwalifikacji na licznych szkoleniach, a do tego nie całkowicie dyspozycyjny, szybko zostaje bezrobotny. Jednak świadomy rodzic znajduje wieczorem trochę czasu na rozmowę z dzieckiem. Słyszy wtedy o jego marzeniach. Wie, jakie przedmioty go pasjonują. Zna wady nauczycieli, a nawet niektóre grzeszki kolegów. Zaśmiewają się razem do łez z przygód całego dnia, a niekiedy obmyślają strategie na dzień następny. W trakcie rozmowy z wychowawcą wydaje się jednak, że… niepotrzebnie. Wychowawca mówi o nieśmiałym, zbyt spokojnym chłopcu. „Dobrze byłoby, gdyby czasem zgłaszał się na lekcji”- sugeruje i upiera się przy tym, że się wypowiada publicznie, choć widzi niezrozumienie rodzica. Wie, że jego uczeń jest zdolny i martwi, a nawet irytuje go, że ciągle ustępuje miejsca innym, nawet gorszym od siebie. Nie zabiera głosu, choć ma dużo do powiedzenia.

mama-corka

„Wygląda, jakby był znudzony. Nie zależy mu na moim przedmiocie?” – słowa padają jednocześnie z wypowiedzianymi przez rodzica- „ Uwielbia ten przedmiot”. Jak możliwe są tak różne opinie? Dwoje dorosłych spogląda na siebie nieufnie. Wygląda na to, że ten drugi kłamie. I często rozmowa kończy się w tym właśnie miejscu, w którym ma dopiero szansę przerodzić się w dialog. Rodzic zna fantazje swojego dziecka, nie widzi jednak, jak ono je realizuje. Nauczyciel ogląda ucznia w grupie rówieśników, ale nie zna jego najskrytszych pragnień. Jeżeli zdecydują się na dialog i wspólnie pochylą się nad człowiekiem, za którego  są odpowiedzialni, będą mogli mu pomóc. Jeżeli wysłuchają się, zaufają sobie, być może wspólnie z uczniem znajdą sposób na to, by podjął próbę realizacji swoich marzeń. Razem odsłonią światu jego prawdziwe oblicze. Będzie wtedy mógł zająć swoje rzeczywiste miejsce nie tylko w konkretnej grupie.

„ A pamiętać należy, ze pomyślność dziecka nie zależy wyłącznie od tego, jak je oceniają dorośli, ale w równym, a może większym stopniu zależna jest od opinii rówieśników, którzy mają inne, tym niemniej trwale zasady w ocenie wartości i udzielaniu praw członkom swego społeczeństwa” napisał Janusz Korczak w „Jak kochać dziecko”.

 

Marzena Deresz

mm

O autorze: Marzena Deresz

ukończyła Wydział Prawa Kanoniczno- Cywilnego na UKSW w Warszawie. Blogerka „Okna na cztery strony świata”, dziennikarka, mama trójki dzieci.

Dodaj komentarz